
CZEŚĆ, TU KLAUDIA SONIA OLEJNICZAK
AUTORKA
DLACZEGO ZACZĘŁAM PISAĆ?
Bo kocham książki. Od lat pochłaniałam historie, które przenosiły mnie do innych światów – pełnych emocji, napięcia, miłości i pikanterii.
W pewnym momencie zamarzyłam, by stworzyć coś własnego. Taką historię, która byłaby "moja" – z bohaterami, których pokocham i których emocje będą płynęły prosto z serca.
Ale to nie tylko marzenie mnie ku temu pchało. Od zawsze w mojej głowie pojawiały się różne historyjki – krótkie, czasem tylko w formie scen, czasem rozwinięte w większe opowieści, ale nigdy nie odważyłam się ich spisać.
Ciągle coś mnie powstrzymywało. Najbardziej – strach.
Strach przed tym, jak moje pisanie zostanie odebrane. Czy ludzie zrozumieją?
Czy nie ocenią? Przecież chcę pisać romanse – historie, które są pełne uczuć, namiętności, emocji. A to dla niektórych nadal temat „wstydliwy” czy „mało ambitny”.
No i była jeszcze rodzina.
Kiedy wspominałam o pisaniu, słyszałam: „Zajmij się czymś konkretnym”, „To nie ma sensu”, „Masz dzieci, skup się na domu”. I choć kocham swoją rodzinę, te słowa bolały. Czułam, że nie mam przestrzeni, by rozwinąć skrzydła.
I wtedy pojawiła się ona – MONIKA LIGA.
To właśnie dzięki niej zebrałam się w sobie, otworzyłam pusty dokument na komputerze i po prostu zaczęłam pisać.
Nie było łatwo – to moja pierwsza książka, więc wiem, że popełniam błędy, że nie wszystko wychodzi idealnie. Ale wreszcie działam. I jestem z tego dumna.
O CZYM PISZĘ?
O tym, co sama uwielbiam czytać. Miłość, namiętność, czasem pikanteria, czasem cień niebezpieczeństwa. Kocham historie, które mają serce i pulsują emocjami.
Romans w różnych odsłonach to mój gatunek – to w nim się odnajduję. Piszę o uczuciach, które potrafią zarówno uskrzydlać, jak i niszczyć. O relacjach, które są trudne, intensywne, a jednocześnie piękne.
MOJE PISARSKIE MARZENIA?
Marzę, by wydać książkę – taką prawdziwą, papierową, pachnącą drukiem.
Ale jeszcze bardziej marzę, by ktoś – choćby jedna osoba – przeczytał moją historię i poczuł coś głęboko.
By może odniósł się do jakiejś emocji, do dialogu, do spojrzenia bohaterów i pomyślał: „Kurczę, ja to rozumiem”.
Chciałabym też, by moje pisanie stało się częścią większej drogi. By książki, które rodzą się w mojej głowie, mogły powoli trafiać do kolejnych czytelników.
Rozdział po rozdziale. Jedna po drugiej.
NA CO DZIEŃ?
Jestem żoną programisty i mamą dwóch niesamowitych dziewczynek.
Nasz dom dzielimy z trójką czworonożnych domowników – husky'm o sercu łobuza i dwoma kotami, które marudzą, gdy tylko zbliża się pora karmienia. To właśnie oni – ludzie i zwierzaki – tworzą mój codzienny świat.
Piszę w biegu – między jednym kubkiem cappuccino a kolejną bajką na dobranoc. Czasem o poranku, zanim dom się obudzi. Czasem późno w nocy, gdy wszyscy już śpią. I mimo że czasem brakuje sił, to właśnie pisanie sprawia, że czuję się sobą.